niedziela, 30 października 2011

Kalendarz ogrodnika - Listopad cz.1

KALENDARZ OGRODNIKA - listopad cz.1
ogrodwieska

Drzewa,krzewy i pnącza

Zabiegi uprawowe
* zbieramy i palimy opadłe liście i mumie owocowe.
* dobrze udeptujemy ziemię wokół nowo posadzonych
drzewek.
* Nowe rośliny,których na razie nie będziemy wysadzać
dołujemy lub przechowujemy w osłoniętych
miejscach,umieściwszy korzenie w torbach z torfem.
* usuwamy i palimy porażone pędy i liście drzew i
krzewów.
* po pierwszych przymrozkach zabezpieczamy powojniki
i inne krzewy wrażliwe na mróz i wiatr.Do okrycia
można użyć ziemi,gałązek iglastych,mchu,trocin lub
piasku.
* delikatne krzewy sadzone przy ścianach zabezpieczamy
przed wiatrem i mrozem matami słomianymi.
* bardzo starannie uprawiamy ziemię i oczyszczamy ją
z chwastów.

Sadzenie i wysiew
* sadzimy drzewka i krzewy liściaste;kontynujemy
wysadzanie roślin odchowanych w doniczkach.
* kończymy wysadzanie wrzosów,wrzośców
i nowych żywopłotów.

Rozmnażanie
* pobieramy zdrewniałe sadzonki krzewów liściastych
i zimozielonych.
* pobieramy zdrewniałe sadzonki z jaśminu nagokwiatowego,
ukorzeniamy je w ciepłym inspekcie.
* pobieramy sadzonki korzeniowe takich krzewów jak,
sumak octowiec,aralia i szczęślin.


ogrodwieska

środa, 26 października 2011

Ogrody w obiektywie - u Janusza



wtorek, 18 października 2011

Kalendarz ogrodnika - Październik

KALENDARZ OGRODNIKA - PAŹDZIERNIK
=================================
ogrodwieska
DRZEWA,KRZEWY I PNĄCZA
=======================
ZABIEGI UPRAWOWE
................
- Różaneczniki ściółkujemy próchnicą liściową lub nie zawierającą wapnia
ściółką.
- Usuwamy i palimy porażone pędy i liście drzew i krzewów.

SADZENIE I WYSIEW

- Wysadzamy odchowane w doniczkach drzewa i krzewy liściaste,
Przesadzamy drzewa i krzewy zimozielone:iglaki opryskujemy wodą,
aby zapobiec opadaniu igieł.
- Sadzimy powojniki i inne pnącza.
- Nadal możemy sadzić wrzosy i wrzośce.
- Sadzimy kalmie i różaneczniki.
- Zaczynamy sadzenie nowych żywopłotów.

CIĘCIE I FORMOWANIE
...................
- Wycinamy krzyżujące się lub źle rosnące gałęzie i pędy drzew i krzewów
liściastych.
- Przycinamy posadzone krzewy.
- Kosimy kwitnące latem wrzosy i wrzoście.

ROZMNAŻANIE
............
- Odejmujemy i sadzimy odrośla forsycji ,sumaka octowca i śnieguliczek.
- Wykopujemy i wysadzamy na nowe miejsce trzmielinę Fortune'a.

INNE CZYNNOŚCI
...............
- Sadzimy rośliny z zimotrwałymi czerwonymi owocami stanowiącymi pokarm
dla ptaków.

RÓŻE
=====
ZABIEGI UPRAWOWE
.................
- Przygotowujemy zagony pod róże,wykopując dużą ilość dobrze rozłożonej
materii organicznej.
- Sprawdzamy przywiązanie róż pnących i w razie konieczności
przywiązujemy nowe pędy.
- Na zagonach róż,wierzchnią warstwę gleby mieszamy z dobrze
przefermentowanym obornikiem.
- Nawozimy jesienną mieszanką nawozów mineralnych.
- Usuwamy i palimy opadłe liście i chore pędy róż.Odchwaszczamy krzewy.
- Róże pienne przyginamy do ziemi,przymocowujemy i obsypujemy ziemią,
zabezpieczając na zimę.

SADZENIE I WYSIEW
..................
- Sadzimy nowe krzewy róż,używając specjalnie przygotowanej mieszanki
do sadzenia (patrz wyżej).Po posadzeniu obficie podlewamy i obsypujemy
ziemią.
- Przesadzamy krzewy róż,przycinając uszkodzone korzenie.

CIĘCIE I FORMOWANIE
...................
- Usuwamy przekwitłe kwiatostany.
- Kończymy cięcie róż pnących;przywiązujemy nowe pędy.
- Po przekwitnięciu róż wielokwiatowych skracamy pędy o połowę.

INNE CZYNNOŚCI
...............
- Róże wymagają dużej ilości próchnicy w glebie.Nowe zagony najlepiej jest
nawozić dobrze rozłożonym i przefermentowanym obornikiem,kompostem lub
podłożem spod pieczarek.

TRAWNIK
=======
ZABIEGI UPRAWOWE
.................
- Kończymy uzupełnianie ubytków murawy,obsiewając uszkodzone miejsca i
wykładając darń na nowy trawnik.
- Dbamy o staranne wygrabienie opadłych liści i suchej trawy.
- Dokładnie przewietrzamy trawnik i spulchniamy glebę.
- Przygotowujemy drenaż i odpływ wody z trawnika,jeśli nie zrobiliśmy
tego wcześniej.
- Dbamy szczególnie o nowo zasiany trawnik,usuwamy opadłe liście,
które mogą uszkodzić murawę i być źródłem infekcji grzybowych.
- Po znalezieniu objawów chorób,stosujemy odpowiednie fungicydy systemiczne.
- Przygotowujemy glebę pod nowy trawnik:głęboko ją przekopujemy
i pozostawiamy w bryłach.Nasiona wysiewamy wiosną.

KOSZENIE
........
- Poraz ostatni kosimy trawnik,ustawiwszy ostrza tnące wysoko.

SADZENIE I WYSIEW
..................
- Przygotowujemy miejsca do wysadzenia na trawniku grup ozdobnych roślin
cebulowych.

INNE CZYNNOŚCI
...............
- Zwalczamy larwy rolnic i inny szkodników glebowych.

ROŚLINY RABATOWE
================
ZABIEGI UPRAWOWE
................
- Przekopujemy glebę na rabatach i zagonach;nawozimy dobrze rozłożonym
obornikiem lub kompostem.
- Wykopujemy dalie i suszymy karpy,wkładamy je do skrzynek,przysypujemy
drobną korą lub torfem i składamy w przechowalni.
- Wykopujemy karpy złocieni i przechowujemy je zadołowane w torfie,w dobrze
zabezpieczonym przed mrozem inspekcie lub szklarni.
- Wykopujemy i suszymy wrażliwe na mróz rośliny cebulowe.Przechowujemy je w
zabezpieczonym przed mrozem pomieszczeniu.

SADZENIE I WYSIEW
..................
- sadzimy odporne na mróz byliny,np.goździki ogrodowe.
- kończymy wysadzanie roślin dwuletnich.
- kończymy sadzenie tulipanów.

CIĘCIE I FORMOWANIE
....................
- usuwamy naziemne resztki bylin roślin dwuletnich,które zakończyły wegetację.
- liście wszystkich rodzajów kosaćców skracamy opołowę.

ROZMNAŻANIE
............
- wykopujemy,dzielimy i przesadzamy byliny odporne na mróz.
- wykopujemy i przesadzamy karpy goździków.

INNE CZYNNOŚCI
..............
- pozyskujemy nasiona z koszyczków kwiatowych dalii.

OGRODY SKALNE I WODNE
=====================
ZABIEGI UPRAWOWE
................
- usuwamy chwasty,liście i resztki roślin z alpinarium
i okolic zbiorników wodnych.
- usuwamy opadłe liście ze zbiorników wodnych.
- wrażliwe gatunki roślin skalnych o omszonych liściach okrywamy
na zimę osłonami z folii lub szkła.
- dbamy,aby inne rośliny nie zasłaniały kwitnących jesiennych roślin cebulowych.

SADZENIE I WYSIEW
..................
- w alpinarium sadzimy karłowate drzewa i krzewy.

CIĘCIE I FORMOWANIE
....................
- zaczynamy przycinać rośliny zanurzone w wodzie.
- usuwamy obumarłe liście roślin wodnych.

INNE CZYNNOŚci
..............
- odnawiamy etykietki roślin,zanim jesienne słoty uczynią je zupełnie nieczytelne.

ROŚLINY DONICZKOWE
==================
ZABIEGI UPRAWOWE
................
- przenosimy do pomieszczeń zabezpieczonych przed mrozem pojemniki z
agapantem(Agapanthus),hipeastrum,krinum(Crinum) i nerinami.
- wykopujemy,przesadzamy do pojemników i przenosimy do pomieszczenia delikatne
fuksje i pelargonie.
- zabezpieczamy przed mrozem pojemniki z drzewami i krzewami.

SADZENIE I WYSIEW
..................
- do doniczek wsadzamy aukuby,karłowate iglaki,kwitnące zimą wrzosy i Skimmia.
- kwitnące przez całą zimę bratki sadzimy do skrzynek okiennych lub koszy.
Kosz obsadzony różnymi odmianami bratków może stanowić bardzo
atrakcyjną ozdobę.
- nadal sadzimy kwitnące wiosną rośliny cebulowe.
- do doniczek sadzimy cebule krokusów i przebiśniegów,aby uzyskać kwitnące
rośliny w drugiej połowie zimy.
Umieszczamy je w pomieszczeniu o temperaturze 6 - 10 st.C.

CIĘCIE I FORMOWANIE
..................
- ucinamy uszkodzone,złamane lub uschnięte gałązki drzew i krzewów.

INNE CZYNNOŚCI
...............
- puste misy i wazy składamy do zabezpieczonego przed mrozm pomieszczenia.

WARZYWA I ZIOŁA
===============

ZABIEGI UPRAWOWE
................
- po zebraniu warzyw usuwamy z zagonów chwasty i resztki roślin.
- zagony,na których planujemy uprawę roślin o głębokim systemie korzeniowym,
przekopujemy na głębokość dwóch lub nawet trzech szpadli;nawozy organiczne
i mineralne wkopujemy płytko lub rozrzucamy na przekopanym zagonie.
- przygotowujemy zagony dla warzyw ozimych.

SADZENIE I WYSIEW
..................
- na początku miesiąca sadzimy rozsadę sałaty zimotrwałej.
- w drugiej połowie miesiąca wysadzamy dymkę i czosnek.

ROZMNAŻANIE
...........
- eśli nie zrobiliśmy tego wcześniej,dzielimy i przesadzamy na nowe miejsce
rozrośnięte rośliny mięty pieprzowej i szczypiorku.

INNE CZYNNOŚCI
...............
- w szklarni pędzimy rabarbar.
- przed nadejściem przymrozków zbieramy plony ziemniaków,kalarepy,buraków,
marchwi i selerów.
- zbieramy plony czarnej rzodkwi,cykorii sałatkowej,skorzonery,pietruszki,
pasternaku i rzepy;część zagonu skorzonery i pietruszki pozostawiamy na zbiór
zimą i wiosną, okrywając go grubo torfem.
-kalafiory i kapustę pekińską wykopujemy z bryłą korzeniową i dołujemy
do dalszego dorastania w chłodnym i ciemnym pomieszczeniu
lub głębokim inspekcie.
- przerabiamy kompost.

DRZEWA I KRZEWY OWOCOWE
=======================

ZABIEGI UPRAWOWE
................

- ściółkujemy owocujące drzewa i krzewy,najlepiej słomą,trocinami lub liśćmi.
- przed sadzeniem przygotowujemy dołki dla młodych drzewek i krzewów.
Zaprawiamy je dobrze rozłożony nawozem organicznym i zaopatrujemy w paliki.

SADZENIE I WYSIEW
..................
- wysadzamy drzewka oraz krzewy malin,jeżyn,porzeczek i agrestu.
- przygotowujemy zagony pod nową plantację truskawek.Powinny być głęboko
przekopane i obficie nawiezione obornikiem.
- przesadzamy drzewka.

CIĘCIE I FORMOWANIE
....................
- wycinamy i palimy pędy malin i jerzyn po zakończeniu owocowania.
- przycinamy uszkodzone korzenie sadzonych drzewek.

ROZMNAŻANIE
...........
- odejmujemy ukorzenione odkłady poziome krzewów agrestu i wysadzamy je
na stałe miejsce.
- kontynujemy pobieranie zdrewniałych sadzonek porzeczek.
- przygotowujemy sadzonki winorośli.

INNE CZYNNOŚCI
..............
- kończymy zbiór najpóźniejszych odmian jabłek i gruszek.
- zakładamy na pnie opaski lepowe w celu wyłapania samic piędzika przedzimka.
- zabezpieczamy przed mrozem brzoskwinie.


Wiesiek
ogrodwieska

sobota, 8 października 2011

Ogrody w obiektywie

Ogród Jarka cz.1
Była to typowa działka warzywno-kwiatowa.Jarek kupił ją wiosną 2008 roku.
Trzy lata ciężkiej pracy i efekty już widać.Wszystkie prace wykonywał sam.
Pozbycie się betonowych krawężników,nasyp pod wiatrak,wykopanie dołu pod oczko,ocieplenie i otynkowanie altany.W tym czasie też dokonywał nasadzeń drzewek,żywopłotu,trawy.Wszystkie iglaki są formowane przez Jarka.Główna aleja jest obsadzona różami o różnych kolorach i odmianach.Drzewa owocowe po przycięciu ich,teraz pięknie owocują.

Piękny żywopłot - sam zakładam i pielęgnuję

Jeśli patrząc na istniejące żywopłoty zastanawiacie się jak ludzie to robią, że krzaki rosną równo jak pod sznurek, przeczytajcie kilka poniższych wskazówek.

Kwestią indywidualnego wyboru jest z czego chcemy mieć żywopłot. Bardzo często są to tuje np. tzw. szmaragd, cis lub zwykła tuja (żywotnik zachodni). Często bywa to także ligustr. Czasem inwestorzy decydują się także na inne krzewy a nawet drzewka liściaste (np. grab). Jednak żywopłot z iglaków ma tę zasadniczą zaletę, że nie zrzuca liści na ziemię (jego igły wtedy tylko brązowieją) i pełni swą funkcję przez okrągły rok. Stąd ogromna popularność tui w tym zastosowaniu.

Z sadzeniem sprawa jest właściwie wyjątkowo prosta. Trzeba wykopać dołek i posadzić zakupione rośliny. Aby jednak rośliny w żywopłocie rosły nam równiuteńko i stanowiły dobrą osłonę jako właśnie „żywy-płot” trzeba posłużyć się prostym lecz skutecznym sposobem. Mianowicie dołki trzeba wykopać w równych i ściśle określonych odległościach od siebie oraz granicy działki (wzdłuż której chcemy mieć żywopłot). Zachowanie tych odległości jest bardzo ważne. Rośliny musza mieć miejsce na wzrost wszerz i mimo, że po wsadzeniu krzewów młodych, prosto ze szkółki, początkowo niczego nie będą zasłaniać to gdy urosną po kilku latach, „zamkną” przestrzeń między sobą oraz granicą z sąsiadem. Dlatego też ważne jest zachowanie odległości od granicy aby w przyszłości gałęzie nie wchodziły na teren sąsiada. Przykładowo przy tujach (ale i większości roślin sadzonych na żywopłot) dołki powinny być wykopane w odległości 70 cm od linii granicy działki i 80 cm od kolejnej rośliny. Na etapie sadzenia także trzeba sprawdzić czy pień krzewu zachowuje ww. odległości. Najprościej wyznaczenie punktów na dołek a następnie kontrolę położenia pnia krzewu przeprowadzić z pomocą jednego kijka o długości 70 cm i drugiego o długości 80 cm. Krótko mówiąc zaczynając od punktu startu przykładamy kijek od długości 80 cm od prostopadłej granicy działki i jednocześnie kijek o długości 70 cm od granicy wzdłuż której wyrośnie żywopłot. W miejscu gdzie zetkną się ich końce kładziemy kamyk i kopiemy dołek zachowując równe odległości z każdej strony dookoła. Aby zapewnić szybki wzrost młodej roślinie wskazane jest aby dołek miał głębokość dwóch szpadli. Wtedy na spód wrzucamy trochę ziemi i ewentualnie dobrze rozłożonego obornika, mieszamy ze sobą i wysadzamy w to roślinę z doniczki. Dosypujemy jeszcze ziemi, udeptujemy, podlewamy dobrze kilka razy.

Żywopłot już rośnie, zabawa jednak dopiero się zaczyna. Musimy przecież dbać o to aby krzaki rosły najszybciej i wyglądały najładniej jak to możliwe. Najważniejsze są dwa zabiegi. Podlewanie i nawożenie. Z nawożeniem sprawa jest niezbyt skomplikowana. W sklepach ogrodniczych lub działach ogrodowych marketów budowlanych wybór nawozów do iglaków innych typów roślin jest wystarczający. Wystarczy stosować się do instrukcji podanych na opakowaniach. Zazwyczaj nawozimy raz wczesną wiosną i latem co najmniej raz. Ponieważ przy większych ogrodach w żywopłocie rośnie na ogół kilkadziesiąt krzewów to samo nawożenie oznacza już trochę roboty. Z podlewaniem jest jej jeszcze o wiele więcej. W razie braku deszczu raz na tydzień żywopłot trzeba podlać zwłaszcza gdy jest młody. Większość ludzi ma dość po jednym razie z konewką. Podlewanie należy więc ułatwić poprzez chociaż częściowe jego zautomatyzowanie. Konkretnie służą do tego tzw. linie kroplujące, które po podłączeniu do kranu zapewniają odpowiednie dla krzewów i drzew podlewanie. Woda leci z nich malutkimi otworami i powoli dzięki czemu po min. pół godzinie są nasadzenia podlane głęboko i mocno. Większość linii kroplujących może być po prostu położona na ziemi a część także płytko zakopana. Gotowe zestawy linii kroplujących rurka plus tzw. reduktor (zapewniający odpowiednie dostosowanie prędkości przepływu wody przez linię) kupimy w ww. sklepach. Polecam dobre marki gdyż służą one wiele lat bezawaryjnie. Mają także szeroki wybór akcesoriów jak złączki, korki, trójniki wraz zaworami odcinającymi, uchwyty przytwierdzające linię kroplującą do ziemi itp. pozwala to budować dowolne kształty i połączenia linii. Zazwyczaj jeden reduktor (który wcześniej podpinamy do zwykłego kranu ogrodowego z pomocą kawałka węża i szybkozłączki) może zasilać linię o długości do 50 metrów w jednym kierunku. Koszt linii kroplującej o długości np. 100 m wraz z akcesoriami zaczyna się na aukcjach internetowych od ok. 100 zł ale proszę mi wierzyć - ratuje nam czas i siły oraz naturalnie nasz żywopłot. W razie braku deszczu po prostu podłączamy linię do kranu i czekamy aż system zrobi robotę za nas.

W ramach zabiegów pielęgnacyjnych warto wspomnieć jeszcze o przycinaniu żywopłotu. Po kilku latach gdy krzewy znacznie zwiększą swoje rozmiary można zacząć pracować nad ich kształtem. Jest tu spora dowolność sposobów. Co do cięcia bocznego najprostsza jest oczywiście pionowa płaszczyzna – uzyskamy dosłowny efekt ściany. Natomiast cięcie czubków tuj polecam nie prędzej niż po pięciu latach. Osoby, którym zależy na szybkim wyrośnięciu tuj powinny wiedzieć, że przycięcie czubka na wiosnę spowoduje lepsze rozkrzewienie na boki lecz spowolnienie wzrostu do góry.

Alex



http://majsterkujewdomuiogrodzie.blogspot.com

czwartek, 6 października 2011

Wygodny i praktyczny magazyn wody z rynien

Jak we własnym zakresie wykonać praktyczną i niedrogą instalację zbierającą deszczówkę do podlewania ogrodu? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie w poniższym artykule. Ponieważ zagadnienie to przerobiłem na własnym przykładzie, podzielę się kilkoma ważnymi wskazówkami.


Zakładając, że dom już stoi, a rynny odprowadzają wodę z dachu np. na ziemię w okolice fundamentów, pozostają nam trzy elementy do zaprojektowania i wykonania : zbiorniki na wodę deszczową, rury doprowadzające wodę do zbiorników, rury odprowadzające nadmiar wody.

Ze zbiornikiem sprawa jest wbrew pozorom łatwa. Doskonale sprawdza się w tej funkcji zbiornik 1000 litrów z białego plastiku w formie zbliżonej do kwadratu (często w zabezpieczającym przed uszkodzeniami koszu z listew aluminiowych). Zbiornik plastikowy ma tę zasadniczą zaletę, że jest lekki i łatwy w manewrowaniu i instalacji nawet dla 1 osoby . To kolosalna przewaga w porównaniu do betonowych kręgów, z których często wykonuje się studnie na wodę. Zbiorniki takie można kupić po ok 200 zł, używane z odzysku. Na hasło „zbiornik plastikowy 1000 Litrów” ofert w wyszukiwarkach i serwisach aukcyjnych o nie brakuje. Lepiej zakupić zbiorniki, które wcześniej służyły do przechowywania wody pitnej lub środków spożywczych. Nie polecam raczej tych zbiorników w których trzymano paliwo – łatwo da się to sprawdzić organoleptycznie. Do podlewania ogrodu o powierzchni ok. 1000 m2 najlepiej sprawdzają się dwa takie zbiorniki. Gdy zbiorniki już mamy trzeba zakopać je w ziemi w niedużej odległości od rynien, z których woda będzie zasilała zbiornik. O ile usytuowanie domu na działce na to pozwala wygodnie jest wkopać jeden zbiornik z jednego boku domu a drugi z drugiego, dzięki czemu każdy z nich będzie zbierać wodę z dwóch najbliższych rynien. Jeśli woda z dachu odprowadzana jest czterema rynnami oznacza to, że ani kropla deszczu nam nie ucieknie. Ponadto posiadając zbiornik z obydwu boków domu będzie nam łatwiej skorzystać ze zgromadzonej wody przy podlewaniu nawet najbardziej wysuniętych części ogrodu.

Jak zakopać i zabezpieczyć zbiornik?

Ponieważ zbiornik ma ok metra wysokości a po włożeniu do dziury musi być jeszcze przykryty wylewką zabezpieczającą i ziemią to wykop na półtorej metra głębokości okaże się konieczny. Do tego zadania najlepiej wynająć koparkę, która przyjedzie i w godzinkę albo dwie nam sprawę załatwi. Przy okazji wynajęcia pana z koparką lub mini-koparki z wypożyczalni sprzętu budowlanego najlepiej za jednym razem wykopać rowki na ewentualne rury drenarskie oraz na ewentualne rozprowadzenie instalacji wodociągowej i elektrycznej (wskazówki na końcu artykułu). Po włożeniu zbiornika do dziury czasem na dnie wykopu zbiera się woda lub zalega spadły deszcz. Wtedy może się okazać, że zbiornik będzie „tańczył” na wodzie. Ponieważ utrudnia to prace instalacyjne, zbiornik po dokładnym ustawieniu należy ustabilizować - najlepiej częściowo zalać go wodą. Następnie kopiemy dwa rowki, w których umieścimy po rurze doprowadzającej wodę z rynien do zbiornika (tu kilof i szpadel powinien nam już wystarczyć). Przysypujemy zbiornik ziemią do połowy i porządnie udeptujemy.

Kolejny krok to podłączenie zbiorników. Najlepiej gdy wylot z rynny zaopatrzony jest w tzw. osadnik czyli mini studzienkę, w której woda musi przelecieć przez sitko, a z której dalej kierowana jest do elastycznego kolana czyli ok. półmetrowego odcinka rury dającej się swobodnie wyginać. Zarówno osadnik jak i kolano to standardowe produkty większości producentów systemów rynnowych. Naszą rurę do zbiorników (drenarską lub kanalizacyjną) możemy założyć w zależności od tego jak nam będzie wygodniej: na elastyczne kolano albo bezpośrednio na osadnik. Naturalnie średnica naszej rury powinna być ciut większa od kolana/osadnika aby woda wchodziła bez strat i oporów. Tu dodam, że zastosowanie drenu w takich sytuacjach jest nieco wygodniejsze – jeśli średnice łączonych rur są np. równe, dren można rozciąć na kilku centymetrach i rozchylony nasadzić na rurę poprzedzającą i obwiązać np. drutem. Po zasypaniu ziemią będzie to jak najbardziej trwałe połączenie. Dalej rurę kładziemy w rowku i wprowadzamy do zbiornika gdzie uprzednio pod jego samą górną krawędzią wycinamy (piłką ręczną do metalu lub inną z małym zębem) otwór na rurę. Zatem nasz magazyn na wodę może już zbierać deszczówkę.

Aby z gotowym zbiornikiem mieć wygodę, musimy tez pomyśleć o odprowadzaniu z niego nadmiaru wody. Najlepiej aby nie wymagało to z naszej strony kiwnięcia palcem (możemy być przecież w tym czasie na wczasach). Trzeba zatem wykonać również tuż pod górną krawędzią ścianki bocznej zbiornika otwór, do którego włożymy rurę drenarską lub kanalizacyjną odbierająca nadmiar wody do kanalizacji burzowej lub studni chłonnej. Najwygodniej zrobić przelew podobnie jak przedstawiłem to w artykule „Prawidłowa instalacja drenów i magazynowanie zebranej wody”. Możemy wtedy spać spokojnie.

Dochodzimy teraz do kwestii prawidłowego zasypania zbiornika.

Otóż zbiornik z podłączonym rurami zasypujemy pozostałą ziemią i solidnie udeptujemy warstwa po warstwie aż do poziomu kilku centymetrów ponad korek na jego suficie (dostęp do korka to najważniejsza rzecz w trakcie późniejszego używania instalacji). Bardzo istotną kwestią jest naprawdę dobre ubicie ziemi gdyż osiada ona jeszcze po pewnym czasie od udeptania w wyniku wychodzenia z niej powietrza. Sprawę najlepiej załatwia zlanie wykopu wodą, która odpowietrza ziemię i powoduje jej ostateczne zagęstnienie (trwa to min. 2-3 dni). Ponieważ plastikowy zbiornik po pewnym czasie nie wytrzymałby ciężaru przykrywającej go ziemi i zwyczajnie by się zapadł, niezbędne jest także wykonanie nad nim wylewki betonowej.

Sprawa jest prostsza do zrobienia niż większość zainteresowanych się spodziewa. Trzeba tylko przygotować szalunek, do którego potrzebne będzie trochę desek, młotek, gwoździe no i piła ręczna lub mechaniczna jak kto woli. Z desek zbijamy szalunek na beton o długości takiej, która pozwala na jego bezpieczne podparcie najlepiej z wszystkich czterech stron zbiornika (minimalnie z dwóch przeciwległych). Pierwszy etap polega na ułożeniu obok siebie desek (podłogi) o długości umożlwiającej podparcie szalunku na gruncie – deski muszą wystawać poza zbiornik na min 20 cm z każdej strony – a następnie ich zbiciu listwami lub deskami poprzecznymi. Dno szalunku musi mieć w swoim środku pozostawiony otwór umożliwiający późniejsze zakręcanie i odkręcanie korka. Otwór może być kwadratem o bokach kilka centymetrów dłuższych niż sam korek. Następnie do każdego boku szalunku i każdego boku otworu przybijamy deski tak aby stworzyły ścianki boczne szalunku. Wysokość ścianek bocznych ok 20 cm. Wygodnie i pewnie stabilizuje się ścianki boczne poprzez przybicie 2-3 tymczasowych listew przekątnie między ściankami szalunku do ich górnej krawędzi – po wlaniu i zgęstnieniu betonu usuwamy listwy. Teraz pozostaje już tylko włożyć do szalunku siatkę zbrojeniową do kupienia w sklepach i hipermarketach budowlanych. Może to być niedroga siatka z najcieńszego drutu zbrojeniowego ważne tylko aby jej rozpiętość odpowiadała mniej więcej rozpiętości szalunku. Naturalnie przed włożeniem musimy w siatce wyciąć otwór na przygotowany otwór pod korek zbiornika.

Pozostaje przygotować beton (pół na pół piasku i cementu) i wlać go do szalunku na minimum tydzień. Tu podpowiadam, iż nieduże ilości betonu w domowych warunkach najwygodniej przygotować w taczce. Łopatą wrzucamy i mieszamy cement z piachem, dodajemy wody, dowozimy gdzie nam potrzeba i przechylając taczkę od razu wylewamy. Na końcu taczkę szybko i dokładnie zmywamy – taczka to taka ogrodowa betoniarka na kółku. W trakcie schnięcia betonu zwłaszcza w gorące dni musimy pamiętać o jego polewaniu – ten zabieg umacnia beton i chroni przed pęknięciami. Gdy już dobrze stwardnieje i wyschnie (najlepiej nie mniej niż 14 dni) usuwamy ścianki boczne szalunku (podłoga zostaje na zawsze ale to w niczym nie przeszkadza). Możemy już przysypać zbiornik ziemią do odpowiadającej nam wysokości pamiętając o wcześniejszym wykonaniu w przestrzeni nad korkiem studzienki np. z kilku zmurowanych betonowych kostek brukowych lub kawałka grubej rury melioracyjnej. Taką studzienkę estetycznie przykrywamy np. kamienną lub betonową płytką – najlepiej czymś o wyglądzie komponującym się z wyglądem ogrodu. W ten sposób uzyskujemy trwały i wygodny dostęp do 1000 litrowego zbiornika, który w trakcie silnego deszczu napełnia się w 15-30 minut. Potem gdy w upalne dni woda z kranu ledwie cieknie my tylko odkręcamy korek zapuszczamy pompę (zanurzeniową lub powierzchniową, jak kto woli) i ku zazdrości sąsiadów, z doskonałym ciśnieniem podlewamy nasz ogród za koszt jedynie odrobiny prądu. Zbiorniki takie mogą służyć także do zasilania systemów automatycznego podlewania trawników i kroplowników do podlewania drzew i krzewów. W razie braku opadów deszczu mogą służyć także do napełniania wodą z kranu w porze późno wieczornej lub porannej gdy ciśnienie w wodociągu nawet w czasie suszy się poprawia.

Co najważniejsze wykonanie całej instalacji jest dość tanie. Największy koszt to zbiorniki 400-500 zł i wynajęcie koparki 200-300 zł. Reszta kosztów to już kwoty niewielkie. W sumie 1000 zł powinno wystarczyć z zapasem na magazyn wody o łącznej pojemności 2000 litrów. Wydatek ten zwraca się w ciągu jednego sezonu jeśli weźmiemy pod uwagę rachunki za wodę do podlewania ogrodu płacone latem.

Zabawę powyższą gorąco polecam gdyż sam od kilku lat korzystam z tego rozwiązania i sprawdza się doskonale.

O kładzeniu rur drenarskich więcej piszę w artykule „Prawidłowa instalacja drenów i magazynowanie zebranej wody” a o rozprowadzeniu w ogrodzie instalcji wodociągowej i elektrycznej parę słów zawarłem w artykule „Jak wygodnie uzbroić ogród w prąd i wodę”.

Alek


http://majsterkujewdomuiogrodzie.blogspot.com

Wrzosy-ostatni oddech lata

Cisza wokół, ostatnie ciepłe promienie słońca i wokół nas morze niepozornych a jakże przepięknych subtelnych krzewinek mieniących się barwami od bieli przez pastelowe róże aż do intensywnego fioletu i koloru czerwonego wina… Tak to mowa o wrzosowisku.

Takie marzenia łatwo spełnić posiadając chociażby maleńki ogródek, a przy odrobinie chęci także projektując kącik składający się z kilku donic na balkonie. Te rośliny są bardzo mało wymagające i bardzo wdzięczne w uprawie jeżeli pozna się ich wymagania i zapewni odpowiednie pH podłoża.

Co lubi wrzos?

Łacińska nazwa wrzosu Calluna vulgaris pochodzi od greckiego słowa kallýno, co oznacza m.in. upiększanie. Nikt zatem nie powinien mieć wątpliwości, jaki efekt osiągnie, jeśli posadzi w ogrodzie wrzosy. Wrzos pospolity ma niewielkie wymagania glebowe - ta zimozielona, gęsto rozgałęziona krzewinka zasiedla zwykle gleby piaszczyste, tak więc podłoże musi tylko być przepuszczalne i o kwaśnym odczynie. W naturalnym środowisku rośnie w widnych sosnowych borach i na ich skrajach. Szybko się rozprzestrzenia, dzięki temu, że ma łatwo korzeniące się pędy i produkuje dużo nasion. Jest bardzo odporny na mróz, upał i suszę. Rezultatem tych zdolności przystosowawczych do trudnych warunków jest m.in. to, że występuje w całej Europie z wyjątkiem obszaru śródziemnomorskiego. W Szkocji, gdzie wrzosowiska pokrywają rozległe kamieniste wzgórza, stał się roślinnym symbolem tej krainy. Rośnie też w całej Polsce. Naturalne wrzosowiska mają u nas powierzchnię od kilku arów do 100 ha.

Jaką odmianę wybrać?

Rodzaj Calluna jest nietypowym, ponieważ reprezentuje go tylko jeden gatunek - wrzos pospolity (Calluna vulgaris). Ale to wcale nie oznacza, że nie mamy w czym wybierać! W uprawie szkólkarskiej jest już obecnie około 300 odmian.Jest ich ogromna różnorodność: odmiany dzielimy na nisko rosnące wysokości 15-25 cm, średnie wys. 30-35 cm i wysokie rosnące do 40-60 cm wysokości. W naturalnych warunkach stare wrzosy mogą osiągać wysokość 60-70 cm. Liście są nie tylko zielone. Mogą być szare, żółte, pomarańczowe, a u niektórych odmian (zwłaszcza zimą) niemal czerwone. Jedne odmiany zakwitają już w lipcu, inne później - we wrześniu, październiku i kwitną cały listopad . Starannie dobierając rośliny zapewnimy sobie kwitnienie wrzosowiska nawet do pięciu miesięcy. Kwiaty mogą być pojedyncze, pełne lub pączkowe, czyli takie, których pąki w ogóle się nie rozwijają, przez co owady nie mają dostępu do ich wnętrza. Te odmiany nie są zapylane i kwitną przez dwa, a nawet trzy miesiące. Koloryt wrzosów obejmuje całą gamę barw i odcieni: od bieli przez fiolet i róż do ciemnej czerwieni. Nie bardzo nawet wiadomo, który odcień fioletu mamy nazwać "wrzosowym".

Przygotowanie gleby

Wrzosowisko można łatwo i szybko założyć także w już funkcjonującym, starszym ogrodzie. Wystarczy przecież kawałek trawnika lub miejsce pomiędzy dorosłymi sosmani, świerkami. Najpierw wyznaczamy jego obrys. Najlepiej, gdy będzie to nieregularny kształt o łagodnych liniach brzegowych. Zdejmujemy darń i przekopujemy glebę na głębokość jednego szpadla jednocześnie dodając dużo kwaśnego torfu (ok. 25 l na 1 m). Na glebach ciężkich miejsce przeznaczone pod wrzosowisko trzeba zdrenować stosując prosty zabieg tzn. wystarczy wysypać 10-centymetrową warstwę żwiru i na niej formujemy łagodne wzniesienie z rodzimej gleby wymieszanej z torfem. Tak przygotowane stanowisko należy pozostawić przynajmniej na kilka dni, aby ziemia samoistnie osiadła.

Rozmnażanie

Wrzosy rozmnażamy przez sadzonki wierzchołkowe lub odkłady. Myślę jednak, że jest to zabawa dla bardzie zaawansowanych ogrodników.

Cięcie

Sukcesem do utrzymania ładnego, zwartego zdrowego wyglądu wrzosowiska jest coroczne cięcie roślin. Wrzosy przycinamy co roku, w kwietniu. Pędy ścinamy tuż pod kwiatostanem, dzięki czemu wybijają się nowe przyrosty a rośliny zagęszczają się.

Podlewanie i nawożenie

Wrzosy podlewamy umiarkowanie, tak by gleba była stale lekko wilgotna, szczególnie systematycznie w okresach suszy. Najlepiej podlewać miękką wodą, deszczówką. Wrzosy nie znoszą nadmiaru wilgoci, który łatwo prowadzi do chorób grzybowych. Nawożenie wieloskładnikowym nawozem mineralnym, najlepiej wolno działającym. Wrzosy nie lubią zbyt intensywnego nawożenia, stosujemy więc najniższe zalecane dawki.

Choroby i szkodniki

Wrzosy rosnące w ciepłych i zbyt wilgotnych warunkach mogą być porażane przez choroby grzybowe - szarą pleśń, fytoftorozę i zgniliznę korzeniową.

Balkony i tarasy

Wrzosy nadają się także do uprawy w dużych pojemnikach, np. w kompozycji z iglakami lub innymi roślinami lubiącymi kwaśne podłoże. Odmiany długo kwitnące (pączkowe) umieszczone w wiklinowych koszykach czy drewnianych skrzynkach mogą dekorować tarasy, balkony, werandy, parapety okienne lub schody do domu przez długi jesienny czas.

Zosia

Nie tylko trawnik

Posiadanie ładnego trawnika to marzenia większości właścicieli prywatnych posesji. Czyż nie jest wszak miło od czasu do czasu cieszyć oczy soczystą zielenią przydomowego trawnika? Banalne jednak na pozór marzenie może nastręczyć nie lada trudności.

Anglicy mawiają, że pielęgnacja trawy to prosta sprawa, wystarczy ją zasiać i kosić przynajmniej 2 razy w tygodniu przez 100 lat. Żart? Bynajmniej. Posiadanie eleganckiego trawnika niestety wiąże się z kosztami. Czas i cierpliwość to minimum, co będziemy musieli poświecić żeby cieszyć oczy soczystą zielenią. W końcu oprócz koszenia będziemy musieli, nawozić, podlewać i napowietrzać. Dużo tego, może, zatem zrezygnować całkiem z trawnika. Tylko, czym go zastąpić?

Najprostszą alternatywą jest zasianie łąki kwietnej, która wymaga koszenia 2 razy w roku. Jest to bardzo tanie rozwiązanie, ale niestety nie każdemu się podoba. Wprawdzie łąka kwietna wygląda naturalnie a nawet dziko, ale nie pasuje do większości założeń ogrodowych. Innym sposobem zastąpienia trawnika jest stworzenie ogrodu żwirowego. Niestety jest to kosztowna alternatywa. Wprawdzie jest to koszt jednorazowy i taki ogród nie wymaga pielęgnacji, wystarczy, bowiem zbierać tylko śmieci naniesione przez wiatr. Ale przyznajmy są to rozwiązania jednak dość radykalne.

Całe szczęście możemy pokusić się o zastosowanie metod pośrednich, polegających na ograniczeniu powierzchni trawnika na rzecz innych, cieszących oko aranżacji ogrodowych. Bardzo dobrym pomysłem jest postawienie domku ogrodowego, czy altany. O zasadności takiego rozwiązania nie trzeba nikogo przekonywać. Niewiele jest przyjemniejszych rzeczy od wybicia popołudniowej herbaty w cieniu altanki. Jeśli nie posiadasz odpowiednio dużego ogrodu a chcesz mieć przynajmniej namiastkę zacisznej enklawy, poświęć część trawnika na ścieżki, wzdłuż których ustawisz drewniane donice. Nad nimi umieść pergole, a na końcu ścieżki postaw ławkę albo specjalną pergolę łukową z ławką. Posadzone obok pnącza, szybko urosną i powstanie zaciszny kącik, w którym będziemy się mogli oddać lekturze czy uciąć sobie drzemkę.

Zdarza się że czasami trawa nie chce rosnąć, najczęściej tak jest w najbardziej zacienionych częściach ogrodu. Można to wykorzystać i zaaranżować tam miejsce relaksu. Doskonałe do tego celu są podesty drewniane. Dzięki odpowiedniej impregnacji ciśnieniowej, po położeniu na piaskowej podsypce, będziemy się mogli nimi cieszyć bez konserwacji przez długi czas. Na takim drewnianym tarasie z powodzeniem będziemy mogli ustawić meble ogrodowe a także hamak czy huśtawkę, które harmonijnie wkomponują się w architekturę ogrodu.

Bardzo ciekawym rozwiązaniem jest także wybudowanie oczka wodnego z kaskadą. Szmer wody czy obserwowanie ptaków przylatujących się napić będą działały na ciebie niesamowicie uspokajająco. Wspaniałym uzupełnieniem tego pomysłu będzie zamontowanie mostka żeby móc z niego podziwiać oczko wodne.

Zamiast oczka wodnego możesz stworzyć dużą rabatę, do budowy, której możesz użyć paliki ustawione jeden przy drugim, płotki sztachetowe, płotki grządkowe, rollbordery, a nawet podkłady kolejowe. Na rabacie lub w innym miejscu możesz założyć ziołowy ogródek. Wspaniale do tego nadaje się inspekt sześciokątny.

Jak widać jest wiele alternatywnych rozwiązań, którymi możesz zastąpić trawnik. Wszystko zależy tylko od twojej wyobraźni, bo na brak możliwości nie można narzekać

Sadzimy róże w ogrodzie

Róże są bardzo lubianymi krzewami ogrodowymi. Były cenione już w starożytności. Wśród nich są rośliny o różnym tempie wzrostu, pokroju i zastosowaniu. W tej rozmaitości każdy posiadacz ogrodu znajdzie coś dla siebie. Warto się tym zainteresować szczególnie teraz, gdyż jesień to doskonały moment na sadzenie róż.

Jakie odmiany wybrać do ogrodu?

Na ogrodowe rabaty szczególnie przydatne będą róże zwane po prostu rabatowymi, czasem też bukietowymi. Odmiany z tej grupy pozwalają tworzyć długo kwitnące rabaty oraz niskie żywopłoty. Na jednym pędzie wytwarzają od kilku do kilkudziesięciu kwiatów. W zależności od odmiany osiągają od 20 do 100 cm wysokości.

Posiadacze większych ogrodów mogą wybrać róże parkowe, osiągające do 2 a nawet 3 metrów wysokości. Mogą rosnąć pojedynczo (np. na trawniku) lub w szpalerze, tworząc żywopłot. Ich zalety do mniejsza podatność na choroby i szkodniki oraz większa mrozoodporność. Dobrze też radzą sobie na słabszych glebach. Wymagają mniej zabiegów i pielęgnacji niż róże rabatowe ale potrzebują też więcej miejsca aby się rozrastać.

Wśród róż wyróżniono też grupę roślin okrywowych. Są niskie ale szybko rozrastają się na boki, gęsto pokrywając powierzchnię ziemi.

Odmiany dla siebie znajdą też amatorzy pnączy. Róże pnące mają długie i wiotkie pędy. Choć nie są typowymi pnączami (nie wytwarzają organów czepnych) można je z powodzeniem rozpinać na pergolach, trejażach, płotach i murkach.

Poszukujący czegoś bardziej niezwykłego mogą zakupić odmiany szczepione na pniu, tzw. róże pienne. Są to odmiany szlachetne szczepione na odpowiednio dobranych podkładkach, tworzące przepiękne „drzewka różane”. Doskonałe do uprawy na niewielkich powierzchniach, na miejsca wyeksponowane, a nawet do donic i pojemników. Świetne rośliny na taras.

Gdy zdecydujemy się na wybór róży z powyższych grup, zwróćmy też uwagę na cechy danej odmiany, takie jak termin kwitnienia, siła wzrostu czy mrozoodporność.

Róże z certyfikatem

Co roku powstają nowe, ciekawe odmiany róż do uprawy w ogrodach. Nie tylko ładnie kwitnące ale też cechujące się dużą zdrowotnością i odpornością. Takie szczególnie odporne i zdrowe róże odznaczane są wyróżnieniami jak np. niemieckie ADR (Allgemeine Deutsche Rosenneuheitenprüfung), czyli Powszechną Niemiecką Oceną Nowości Różanych. Jest to jeden z najsurowszych egzaminów dla róż na całym świecie. Ocenie poddawana jest odporność na mróz, obfitość kwitnienia, efekt kwitnienia, zapach, a przede wszystkim odporność. Kupując różę odznaczoną ADR możemy mieć pewność, że kupujemy różę bardzo dobrej jakości i odporności.

Na co zwrócić uwagę w sklepie?

Jesienią mamy duży wybór sadzonek. Każda z nich powinna być opatrzona etykietą z nazwą odmiany i producenta. Można kupić róże z odkrytymi korzeniami, w kapersach (owinięte korzenie) oraz róże w pojemnikach. Ze względu na niższą cenę najpopularniejsze są róże z odkrytymi korzeniami i w kapersach. Takie róże powinny mieć przynajmniej po dwa silne, nie uszkodzone pędy o grubości ołówka oraz silne korzenie, posiadające wiele drobnych włośników. Korzenie takich sadzonek są narażone na przesuszenie, dlatego przed posadzeniem warto je przez kilka godzin wymoczyć w wodzie. Jesienne sadzenie róż tego typu można przeprowadzić od końca września do pierwszych przymrozków.

Jak sadzić róże?

Róże najlepiej rosną na stanowiskach dobrze nasłonecznionych i przewiewnych i na glebach o wysokiej zawartości próchnicy oraz głęboko uprawionych, najlepiej piaszczysto-gliniastych. Zbyt luźną glebę mieszamy z kompostem, a zbyt zbitą rozluźniamy piaskiem. Odczyn pH gleby powinien wynosić 6,5.

Pod każdą roślinę wykopujemy dołek na tyle duży aby jej korzenie swobodnie się w nim mieściły i nie zaginały. Róże sadzimy na takiej głębokości aby miejsce szczepienia było kilka centymetrów pod ziemią. Po sadzeniu glebę wokół roślin trzeba dokładnie ubić i obficie podlać.

Przed nadejściem zimy nowo posadzone róży obsypujemy ziemią, wykonując tzw, kopczykowanie.

Sam zakładam trawnik

W jaki sposób zakłada się trawnik? W jaki sposób zrobić to samodzielnie i uniknąć niepotrzebnych błędów. Poniżej praktyczny przewodnik po zagadnieniu krok po kroku.

Wielu świeżo upieczonych właścicieli domów z kawałkiem działki marzą o jak najszybszym założeniu pięknego gęstego trawnika. Jeśli wcześniej nie mieli do czynienia z uprawianiem ogrodu, zastanawiają się jak właściwie się to robi i czy powinni wynająć do tego „profesjonalną” firmę. Otóż jeśli mają na uwadze oszczędności i trochę zapału do pracy to z pomocą poniższych wskazówek mogą śmiało podziękować firmom zakładającym ogrody.

Co więcej ich trawnik po niedługim czasie będzie się prezentował o wiele ładniej od tych wykonanych przez „zawodowców” (no może za wyjątkiem trawników „z rolki” – ale to jest zabawa w zupełnie innym przedziale finansowym ). Dlaczego ? A dlatego, że jak zwykło się mówić „Pańskie oko konia tuczy”. Firma zawsze się śpieszy i robi wszystko dla maksymalizacji zysku. Surowców używa najtańszych a prace wykonuje na wyścigi. Sami możemy wykonać wszystko w odpowiednim tempie i z należytą dokładnością a część zaoszczędzonych na „fachowcach” pieniędzy przeznaczyć na lepsze nasiona lub nawóz.

Wyznaczenie przestrzeni i kształtu trawnika jest indywidualną sprawą każdego „inwestora”. Zazwyczaj fajnie wygląda fragment pięknego gęstego trawnika przed domem i spora jego płachta widziana z salonu i/lub tarasu. Jeśli ten etap mamy za sobą bierzemy się za konkrety.

Wykonanie trawnika dobrze jest zacząć od przygotowania gleby. Trawa nie wymaga świetnej gleby choć oczywiście na ziemi żyźniejszej urośnie ładniejsza. Najistotniejsze jest aby gleba nie była ani zbyt piaszczysta ani z byt gliniasta. Na piaszczystej będzie rzadka, słaba i trudna do podlania (woda zaraz będzie uciekać w głąb ziemi). Na zbyt ciężkiej glebie trawa też nie rośnie zbyt silna i będzie zanadto mokro w razie dłuższych opadów. Na glebę gliniastą dobrze zatem nawieźć trochę piasku i wymieszać grabiami lub glebogryzarką. Analogicznie w przypadku gleby piaszczystej trzeba kupić trochę żyznej czarnej ziemi i także wymieszać. Po wpisaniu w wyszukiwarce internetowej hasła „ziemię sprzedam” lub „ziemia z transportem” wyskoczą nam zapewne oferty z okolicy. Ewentualnie należy rozpytać się wśród sąsiadów. Glebogryzarkę można wynająć w wypożyczalni maszyn budowlanych i/lub sprzętu ogrodniczego. Jeszcze jedna istotna uwaga. Jeśli tylko ogromnie nam się nie śpieszy pozwólmy przygotowanej ziemi wydać swoje „naturalne” owoce przez kilka tygodni. Gdy chwasty już wzejdą należy opryskać je silnym środkiem chwastobójczym (nie chciałbym robić jakiejś reklamy ale jedyny znany mi środek o 100% skuteczności to Roundup). Dzięki temu w przyszłym trawniku będzie o wiele mniej chwastów (przynajmniej na początku jego życia).

Kolejny etap to obrzeże trawnika. Dobrze zrobione obrzeże nie tylko zabezpiecza przed „wychodzeniem” w przyszłości trawy poza pożądany przez nas obszar (na sąsiadujących rabatach lub innych dekoracyjnych fragmentach trawa staje się chwastem) lecz także posiada walor dekoracyjny. Do najpopularniejszych stosowanych obrzeży należy „rollboarder” czyli mini palisadka z drewnianych kołków. Jakkolwiek wygląda ładnie to jednak wymaga sporo pracy przy impregnowaniu przed zgniciem – a i tak po kilku latach trzeba ją wymienić na nową. O wiele bardziej trwałym jest obrzeże wykonane z kostki brukowej lub granitowej – najlepiej aby komponowało się ono z elementami wystroju ogrodu. Kostka brukowa jest w zasadzie wieczna – materiał naturalny jest niezniszczalny i co ciekawe z czasem wygląda coraz ładniej (w odróżnieniu od kostki betonowej). Zainstalowanie obrzeży z kostki możemy zlecić brukarzom lub zrobić to samodzielnie. Jak ? Otóż na przebiegu rządka kostki, kopiemy rowek szerokości i głębokości jednego szpadla. Następnie wsypujemy tam mieszankę cementu i piasku pół na pół wykonując lekki stożek z najwyższym punktem w miejscu, w którym osadzimy kostkę. Kostkę osadzamy w rządku lekko wbijając ją młotkiem do montażu kafelków (na trzonku gruby obustronny obuch gumowy). Następnie stożek z mieszanki cementowo-piaskowej obsypujemy ziemią do dolnego brzegu kostki i zraszamy wodą. Po kilku dniach cement zwiąże i obrzeże mamy gotowe.

Teraz jedno z dwóch najważniejszych zadań. Dobre ubicie podłoża. Zaczynamy od bardzo dobrego przegrabienia i wyrównania terenu pod trawnik także grabiami. Na tym etapie można (choć nie jest to konieczne) dodać do ziemi niewielką ilość nawozu w celu wspomagania wzrostu nasion. Istotniejsze jest aby na gliniastych ciężkich glebach zadbać o ukształtowanie terenu zapewniające odpływ nadmiaru wody opadowej do wcześniej przygotowanego drenażu. Więcej na ten temat zawarłem w artykule „Sprawdzone sposoby na zdrenowanie mokrej działki”. Gdy ziemia jest już gładko wygrabiona ubijamy grunt do stopnia tak twardego jak to tylko możliwe. W tym celu polecam użyć walca stalowego do tzw. wałowania trawników. Jest to ciężki stalowy walec o długości 50-60 cm i średnicy min 30-40 cm. Wyposażony jest w ośkę, do której przymocowane jest ramię z uchwytem aby można było nim sterować tzn. pchać lub ciągnąć za sobą po ziemi. Walec wypełnia się wodą lub piaskiem dzięki czemu osiąga wagę co najmniej 100 kg. Walec można kupić w sklepach ogrodniczych i marketach budowlanych (można złożyć się z zaprzyjaźnionym sąsiadem). Można też podobnie jak glebogryzarkę wynająć z wypożyczalni sprzętu budowlanego/ogrodniczego. Aby dobrze ubić grunt musimy minimum trzykrotnie „przejechać” walcem grunt w jednym kierunku a następnie trzykrotnie w kierunku poprzecznym. To daje gwarancję, iż trawa będzie miała dobrą podstawę wzrostu a po deszczu woda nie będzie stała w dołkach (gdzie trawa zaniknie).

Drugi bardzo ważny krok to lekkie podlanie i zgrabienie powierzchni ubitej ziemi a następnie wysianie w nią nasion trawy. Jaką trawę kupić zależy od osobistych preferencji (dekoracyjna - słabsza lub np. sportowa - mniej piękna ale bardzo odporna na deptanie). Doradcy sklepowi na pewno pomogą coś wybrać z szerokiej oferty sklepów ogrodniczych i marketów budowlanych. Ważne jest aby przy wysiewie nasion nie żałować. Nie należy przesadzać ale spokojnie można zastosować dawkę dwukrotnie większą niż podaje przepis na opakowaniu. Warto przy tym skorzystać z siewnika - szerokiego wąskiego zbiornika na dwóch kółkach posiadającego szczeliny, którymi ziarno wysypuje się z prędkością zależną od nastawionej szerokości szczelin. Siewnik najbardziej opłaca się kupić gdyż służyć nam będzie wiele razy do nawożenia trawnika. Następnie nasiona mieszamy z podłożem poprzez ponowne dobre przegrabienie ziemi. Pozostaje solidnie zwałować ziemię ww. walcem w celu jej utwardzenia a następnie porządnie podlać. Dobrze jest podlać świeżo obsiany grunt jeszcze kilka razy w przeciągu kolejnych kilku dni. Po około tygodniu zaobserwujemy pierwsze cieniutkie wschodzące źdźbła. Później młoda trawka nabierze pięknego świeżozielonego koloru i będzie bardzo cieszyć nasze oko. Zanim zrobimy pierwsze koszenie trzeba kontynuować intensywne nawadnianie trawnika przez kilka tygodni.

Trawnik zasadniczo jest gotowy. Aby jednak przez długie lata zachował piękny kolor i gęstość należy wykonywać szereg zabiegów pielęgnacyjnych. To jednak zupełnie odrębny temat, na odrębny artykuł.

Na koniec dodam tylko, że w wyżej opisany sposób osobiście założyłem swój trawnik przed kilku laty i wygląda lepiej niż większość trawników po sąsiedzku wykonanych przez „firmy ogrodowe”.

Zaś w artykule „Piękny żywopłot - sam zakładam i pielęgnuję" znajdziecie kilka wskazówek na ten właśnie temat.
Alek

http://majsterkujewdomuiogrodzie.blogspot.com